Awaria sieci wodociągowej na osiedlu Armi Krajowej zmobilizowała do pracy dwie brygady pogotowia i cztery jednostki sprzętu specjalistycznego. Od momentu zgłoszenia o godzinie 17.50 do czasu usunięcia awarii minęło 10 godzin nieprzerwanej akcji w wykopie o głebokości 4 m.
"Nie ma dwóch takich samych awarii. W tym przypadku wydawało się, że usunięcie wycieku na wodociągu o średnicy 150 cm to będzie akcja jakich dziesiątki i szybko się z nią uporamy. Ale na miejscu rozpoczełą się >noc niespodzianek<. Już od początku było trudno, bo miejsce gdzie kopaliśmy to teren gdzie kiedyś wyniesiono teren pod budowę leszczyńskich "wieżowców". Przedzieraliśmy się przez metrową warstwę gruzu betonowego, natrafiliśmy na żelbet i asfalt po byłej drodze i dopiero od głebokości 2 m. kopaliśmy w gruncie rodzimym. Ten układ pod ziemią dodatkowo utrudniał lokalizację wycieku bo woda błądziła pod płytami betonowymi i warstwą asfaltu. Zgłupiały też urządzenia do wykrywania wycieków, tyle było tam starego żelastwa i zbrojeń żelbetowych. Szukaliśmy dalej. Z map wiedziałem, że jest kolizja z podziemnymi przewodami średniego napięcia, zatem koparką bardzo ostrożnie i dwóch ludzi kopie recznie. Średnie napięcie omineliśmy sprawnie i szliśmy niżej. I tu nastąpiła sytuacja od których resztka moich włosów zrobiła się jeszcze bardziej srebrna. Operator koparki zauważył (na szczęście !!) nieoznakowany kabel prądowy. Był to kabel wysokiego napięcia ! Bez foli sygnalizacyjnej ! Bez rury osłonowej ! Naprawdę zrobiło mi się bardzo gorąco. Po konsultacjach z energetyką, kabel ręcznie został odkopany i dostaliśmy się do naszej rury wodociągowej. Znaleziśmy pęknięcie poprzeczne i chłopaki sprawnie zamontowali opaskę uszczelniająca. Podsumowując: 10 godzin akcji non-stop, górnicza robota aby przebić się przez warstwy betonu i asfalt, praca w wykopie o głebokości 4m, temperatura -5 C, ciągły napływ wód gruntowych i bardzo niebezpieczne kable prądowe. Dobrze, że ta noc już się skończyła." - relacjonuje szef działu Sieci Wodociągowej i Kanalizacyjnej Janusz Urbaniak.
Woda do mieszkań na osiedlu Armii Krajowej, Holenderskie i Hiszpańskiej popłynęła o 6 rano. W czasie awarii podstawiono zastępcze źródło wody. Ciężka akcja naszych brygad spotkała się ze zrozumieniem mieszkańców, woda z cystern pozwoliła zabezpieczyć potrzeby wieczorem, a rano woda płynęła już z kranów.
Dla naszych chłopaków - słowa uznania i szacunek za ciążką pracę, są w pełni uzasadnione.